W związku z tym że praktycznie przez ponad pół roku Aga była sama ze zwierzyńcem to dla tych większych i ładniejszych i mądrzejszych mieliśmy czasu w ograniczonej ilości. Choć zdarzały się takie wyskoki:
były zabiegi upiększające
w wolnej chwili starałem się ruszyć co poniektórych
czy to tego gniadego
czy też tą rudą
na początku zainteresowanie było dosyć duże
po jakimś czasie jedni kombinowali
wytrwali tylko nieliczni...
a kończyło się to tak
lub
Piękne konie, ja się nimi zachwycam! I cichaczem marzę o swojej stadninie, moze kiedys...
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne, ostatnie the best :)
pozdrawiam
Zawsze marzyłam o takim kontakcie z końmi - one sobie leża, człowiek obok sobie siedzi ..mój kontakt to zwykle w boksie przed jazdą albo obserwacja koni na padoku.. Raz mi się zdarzyło.. na początku studiów .. siedziałam na łące pomiędzy starymi kamiennymi chatkami.,. nagle zza winkla wyszło stado - klacze ze źrebakami- 3 sztuki, jedna podeszła do mnie obwąchała mnie porządnie i poszła sobie paść się dalej.. ja zamarłam bo w sumie to nie wiedziałam co ona zrobi :) Normalnie to była scena jak z bajki :D
OdpowiedzUsuńNo wiadomo,że ostatnie zdjęcie najfajniejsze, bo na nim najfajniejszy koń :D
OdpowiedzUsuńtaki fajny ten koń, a go oddajesz na poniewierkę
OdpowiedzUsuńsuper :) Fajowskie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://zakonikowani.blogspot.com/