poniedziałek, 23 lutego 2009

O TYM CO SIĘ DZIEJE, GDY SPOTKAJĄ SIĘ DWA BURE...

No i wreszcie się udało! Prawie od roku usiłowaliśmy zapoznać naszą burą księżniczkę z dżentelmenem Forasem... ale... ale albo nam coś wypadało, albo Ani coś wypadało i tak nie mogliśmy się spotkać... aż do tego weekendu! Pogoda bardzo nam dopisała i psim szaleństwom po zimowych polach i lasach nie było końca! A tak to wyglądało...


Najpierw była wielka radość, bo WRESZCIE drugi pies chce bawić się tak samo!





Furia: Oooooo, jakim ja jestem strasznym złym wilkiem i jak ja ci zaraz strasznie odgryzę łapę!

Foras: Oooooo, a ja jakim jestem strasznym złym wilkiem i jak ci zaraz strasznie odgryzę ucho!




Była zabawa w pędzącą po śniegu dziką sforę…







Ulubiona zabawa w morderstwo:





Foras: Aaaaaaaaaaaaaaa... leżeeeeeeę... aaaaaa... zagryzłaś mnie! Zagryzłaś mnie i umarłem! Aaaaaa...





Foras: ŻARTOWAŁEM!!!



Bura księżniczka jest wredna z natury i facetowi się nie da! Nawet przyduszona przez dżentelmena i tak wierzga i się odgryza !



Były gonitwy po lesie…



I spacerowanie…



A raz to nawet Foras dżentelmen poprosił Fu do tańca...




Był też czas na portrety…
Foras w wersji szalonej:


...i w wersji melancholijnej...



i Fuśka zimowa...





Może i nogi odmówiły po kilku godzinach posłuszeństwa... ale zęby w żadnym wypadku!




A to zdjęcie po zabawach... Jeśli się za bardzo podskakuje starszemu koledze, to potem się wygląda tak właśnie... Fu bałwanek...


niedziela, 15 lutego 2009

O ZIMOWYM NOTEK NIEPISANIU I Z CEKINEM SIĘ BAWIENIU


W związku z tym, że ZNÓW przyszła zima (my już liczyliśmy na wiosnę, a  tu kicha) i wszelkie pomysły na napisanie jakich bądź notek zostały  skutecznie przysypane, zamrożone i wywiane, postanowiliśmy wrzucić  obiecane 100 lat temu zdjęcia bez kompletnie żadnego komentarza. A co.  Taki mały zimowy strajk. Strajk spowodowany jest nagłym napadem zimowej  depresji i braku odpowiedniej ilości światła słonecznego oraz  wszystkiego innego, czym tłumaczy się w zimie ZWYCZAJNE LENISTWO. Nasi  Kochani Blogoczytacze może są zimą bardziej ROZENTUZJAZMOWANI, to i sami  w fantazji niepohamowanej komentarze do zdjęć sobie dośpiewają. My  poczuwamy się już jedynie do snu zimowego i kompletnego w śniegu  zakopania. Jednocześnie zwracamy się z uprzejmą prośbą o natychmiastowe  wysłanie nas na przymusowy wypoczynek na Maderę lub na inne Karaiby,  gdzie z największą przyjemnością napiszemy bezpośrednią relację z  leżenia na hamaku pod palmą, picia drinków z palemką i smarowania się  olejkiem z filtrem!

PS Jeśli dalej będzie TAK sypać, w poniedziałek będziemy zmuszeni do  wzięcia urlopu na żądanie, który potrwa do wiosny. No, chyba że nasze  zakłady pracy wyślą po nas ekipę ratunkową z panem polarnikiem Kamińskim  na czele, niezbędnym prowiantem do przetrwania w trudnych warunkach,  zapasem suszonego mięsa z renifera i bernardynami z beczułkami rumu w  zębach. Innej możliwości nie widzę.

Póki co wizualizujemy ciepłą plażę i szum fal, pozostawiając Państwa ze  zdjęciami. Zimowymi zdjęciami Wojtka z Cekinem.


















piątek, 6 lutego 2009

O ZWIERZĘTACH...

Trzeba przyznać, że czasem nasze zwierzęta...



...wchodzą nam na głowę! (całe szczęście tylko te mniejsze...)