Trochę wróciliśmy:) Wiosna minęła nam wyjątkowo szybko... przy trzech psach, pięciu koniach i jednym kocie rozpychającym się na kolanach, trudno znaleźć czas na pisanie. Socjalizacja małej, szkolenia, wystawy...Czekam z niecierpliwością na urlop, bo może wtedy uda się nam nadrobić zaległości przynajmniej fotograficzne:) Dziś na początek tylko dwa zdjęcia, jak to mała Lu (już nie taka mała) zwiedza rzeźbę Igora Mitoraja na krakowskim rynku:)
i jeszcze z "pańcią" :)
Urosło nam "maleństwo", prawda? :)
A już myślałam ze zniknęliście z powierzchni ziemi! Stęskniłam sie za wami okrutnie i liczę na częstsze relacje!
OdpowiedzUsuńA młoda niezła bestia jest!
Pięknie urosła dziewczyna! Prawdziwa wilczyca :D Cieszę się że znaleźliście chwilkę na bloga , smutno tu było bez Waszych wpisów :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Jedno udało mi się już podejrzeć u Danieli :)
OdpowiedzUsuńdajcie więcej!
folkmyself,Sarenzir no mam nadzieję,że odetchniemy trochę w wakacje i ja nadrobię zaległości psie a Wojtek końskie:):)
OdpowiedzUsuńOri, za Danieli podpowiedzią planujemy zrobić takie, żeby Furia wyglądała z jednego oka, a Lunka z drugiego;)Japońscy turyści sobie takie robią regularnie;)
A więc Ty żyjesz? Miła niespodzianka:-)Hi, hi, hi.....sorry, ale nie mogłam się powstrzymać:-)
OdpowiedzUsuń