wtorek, 8 lipca 2008

NOCNA ZAGRODA

A ostatnio coś tak się nam milczy na blogu, ponieważ dookoła tyyyyle się dziejeJ Byliśmy na pierwszej w życiu wystawie psów i od tej pory zdecydowanie kochamy wystawy i żądamy, by były co drugi dzień. Dlaczego? A no dlatego, że Furia po takiej wystawie leży cały wieczór, patrzy na nas błogo i pomerduje radośnie z  legowiska nie będąc w stanie nawet kufy podnieść. W związku z tym, że wystawy są raczej rzadko, zastanawiamy się nad alternatywą podobnych mocji, co by móc raz na czas mieć chwilę spokoju… .bo ja wiem? Może skok ze spadochronu?

Druga sprawa, która ostatnio zaprząta nasze głowy to Goście:) Ale po kolei: doszliśmy do wniosku- żeby konie miały już całkiem naturalnie - że kilka pomieszczeń przerobimy, część sadu odgrodzimy i zrobimy naszemu towarzystwu wspólną zagrodę nocną z wiatami w których w razie czego można się schować czy położyć. Jakie są zalety takiego rozwiązania? a no same:)(w każdym razie tak się nam póki co wydaje).Jedną z nich jest niewątpliwie to, że stajnia pusta mogą więc do nas przyjeżdżać goście:) Najbliżsi Goście przyjdą już jutro i to z moich  rodzinnych gór:) Aparat przygotowany, więc mam nadzieję, że z wrażenia nie zapomnę robić zdjęć:) Ciekawe, jak Cekin przyjmie nowego kolegę, bo reakcji naszych kochliwych panienek… można się domyśleć.

A oto krótka fotorelacja z budowy zagrody:

Najpierw trzeba było sprawdzić i dokładnie obwąchać cały teren...

  

Gdy jedni proacowali, inni cichaczem zaszyli się w domu i się obijali:

Wtedy Futia wzięła sprawy w swoje "ręce". Jednych trzeba było siłą doprowadzić do miejsca pracy...

  

...a innych dosłownie sprowadzić na ziemię...

  

Ludzi też trzeba pilnować. Furia sprawdza, czy belki dobrze okorowane 

 

Żabka-szef budowy- nadzoruje wszystkich z cienia pod jabłonią...

  

...a konie na budowlance znają się słabo,więc  przyglądają się tylko z daleka

  

Wiaty i płotek już gotowe... 

 

...wiec konie mogą przyjść na odbiór roboty. Najpierw ciekawski Cekin:

  

...a potem już całe stadko.Najlepiej galopem:

  

Nawet pliszka przyleciała z pastwiska, sprawdzić co to za zmiany:

  

...i tak wiata i ogrodzenie gotowe! Teraz można spokojnie odpoczywać i czekać na przyjazd gości: 

 

p.s. Mimo najszczerszych chęci wszystkich i wielkich starań psów, kotów nie udało się zagonić do żadnej pracy...

   

1 komentarz:

  1. Jak sielankowo :) Aż żal, że K-lee tylko w mieście siedzi i po miejskich skwerkach bryka :) Buziaki!!! i gryzy od K-lee ;)

    Gia

    OdpowiedzUsuń