wtorek, 7 grudnia 2010
NADCHODZĄ SZCZENIACZKI! CZYLI O FURII W ROLI PANI MATKI :)
piątek, 26 listopada 2010
O LUBIENIU...
Prócz arii solowych, w ramach najbliższego koncertu przewidziano również występ w duecie ze wschodzącą gwiazdką opery-Luną, oraz wykonanie kilku wspólnych kompozycji z karetką Pogotowia Ratunkowego NFZ Proszowice i wozem strażackim OSP Żydów.
Zapraszamy!:)
poniedziałek, 15 listopada 2010
KONIE...
były zabiegi upiększające
w wolnej chwili starałem się ruszyć co poniektórych
czy to tego gniadego
czy też tą rudą
na początku zainteresowanie było dosyć duże
po jakimś czasie jedni kombinowali
wytrwali tylko nieliczni...
a kończyło się to tak
lub
środa, 10 listopada 2010
O SIĘ ZŁYM COŚ ZROZUMIENIU...
środa, 3 listopada 2010
O SEXTURYSTCE I BYCIU MACOCHĄ
czwartek, 14 października 2010
O REMONCIE CZYLI O MIKSIE PANIKI Z EUFORIĄ I CZY TO JUŻ CHOROBA?:)
sobota, 18 września 2010
O ECHU (ALE NIE TAKIM OD "ECHO" TYLKO TAKIM OD "ECH..."
sobota, 11 września 2010
O KAJTKU BURKU I INNYCH MĘŻCZYZNACH
czwartek, 9 września 2010
A CO TAM U KONI? CZYLI HEUSCHMANN+KYRKLUND!
poniedziałek, 6 września 2010
DZIŚ BĘDZIE SAMOCHWALSTWO,ALE JAK TU SIĘ NIE CIESZYĆ: LUNA BEST IN SHOW PUPPY MIEJSCE 1:)
Graba znalazła jeszcze zdjęcie (dzięę-kuuuuuuuuu-jęęęęęęęęęęę:) ), bo my byliśmy bezaparatowi,więc dorzucam:)
poniedziałek, 23 sierpnia 2010
FURIA CHAMPIONEM POLSKI!!! :)
środa, 4 sierpnia 2010
WYJAZD NA WAKACJE!
czwartek, 29 lipca 2010
O POBUDCE
poniedziałek, 12 lipca 2010
piątek, 9 lipca 2010
O SOKU Z KWIATÓW CZARNEGO BZU I NIEGOTOWANIU ORAZ NIEPIECZENIU
poniedziałek, 5 lipca 2010
środa, 30 czerwca 2010
O TYM, ŻE KOT NA KOLANACH UNIEMOŻLIWIA PISANIE :)(BO JEŚLI NIE WIADOMO CZYJA WINA, TO NA PEWNO WINA KOTA!:) )
piątek, 26 lutego 2010
MAŁA LU
Powoli otrząsamy się z zimowego mrozu… i tak pierwsza i najważniejsza sprawa: mała Lu. LU mieszka z nami od początku LUtego, więc czas najwyższy wreszcie ją przedstawić:).
Lunka naprawdę ma na imię Clair De Lune Srdcerváč i przyjechała do nas prawie z Pragi . Śmiejemy się, że jest wilczakiem czesko słowackim dosłownie, bo jej mama jest Czeszką a tata jest Słowakiem. Już prawie nie pamiętaliśmy, jak to jest mieć szczeniaka w domu:) Powoli zapominam, jaki kolor mają podłogi w naszym mieszkaniu (częściowo też na skutek remontu, to prawda, ale nie powiem, żeby maleństwo się nie przyczyniło;) ), ran kłutych i ciętych na ludzkich rękach zliczyć nie sposób. Maluch jest wielkim miłośnikiem literatury. Ma szerokie zainteresowania – od fantastyki, po urbanistykę… ”Miasta Polski w Tysiącleciu” podobają się jej chyba najbardziej. Ma też zapędy edytorskie… kilkukrotnie zrobiła korektę mojego artykułu, moje notatki do doktoratu też bardzo się jej podobają - jak nic zostanie naukowcem. Lu sama także próbowała pisać. Jeszcze za bardzo nie wie, że chodzi o stukanie w klawiszki i póki co rozpoczęła przyjaźń z klawiaturą od napoczęcia kabla. Rozważała też ostatnio całkiem poważnie zawód kominiarza, bo podczas remontu włożyła głowę do nieczynnego wlotu komina, wygrzebując sadzę, roznosząc ją po całym domu. Nie wiem. Może zamiast urbanistyki zajmę się projektowaniem pościeli? Mam już fantastyczny wzór na śnieżnobiały komplet w czarne wilcze łapki:).
Jak mają się natomiast relacje Lu-Fu-Żabka-Lolek the Cat? Lu i Fu dogadały się ekspresowo, czyli Lu pokochała mordowanie Fu, a Fu pokochała mordowanie Lu. Dogadują się idealnie – mordobiciom i rzeziom nie ma końca, no ale… wilczaki okazują sobie uczucia w..DOSYĆ SPECYFICZNY SPOSÓB. Niestety, tak samo te uczucia okazują Żabie i Lolkowi. Lolek odpowiada po kociemu (delikatnie rzecz ujmując), a nawet i sam zaczepia, Żaba natomiast zdecydowanie wielką miłością pokochała swoją panią i nie odstępuje jej na krok ze wzrokiem „A może byśmy tą małą małpę oddali, co? I tą dużą od razu też? Wiesz jak będzie wtedy fajnie? Ty, ja i cała lodówka tylko dla nas!”
Z maluchem jeździmy, zwiedzamy, świat pokazujemy… zaliczyła już obecność na pierwszej wystawie, póki co, jako kompan Furii, ale dziki tłum dotykający, przytulający i tłamszący szczeniaczka nie robi wrażenia, a to najważniejsze:). Zobaczymy, jak będzie dalej z relacjami wilczo-miejsko-ludzkimi:). Jeśli już jesteśmy przy wystawie, to wstyd się nie pochwalić, że na międzynarodówce w Rzeszowie Fu została Najlepszą Suką w Rasie i dostała certyfikaty CWC i CACIBJ. Bardzo ładnie zaprezentowali się razem z Wojtkiem (co prawda Wojtek CACIB- a sobie nie wybiegał, ale obiecałam zrobić medal z ziemniakaJ ) . Zdjęć żadnych nie mamy - trudno jest fotografować ze szczeniakiem na rękach, ale mamy za to zdjęcia domowe:
Ciotka Furia uczy niszczycielstwa: " Dobra młoda. A teraz do domu i to samo z kapciami pana!"
I jeszcze zabawy... Furia:" Ale że co? Że do mnie mówisz? Ale ja jej przecież nic nie robię. Tak sobie trzymam tylko..."
... i to samo w drugą stronę...:)
ZIMA ODESZŁA!
poniedziałek, 8 lutego 2010
NIESPODZIANKA:)
piątek, 15 stycznia 2010
sobota, 9 stycznia 2010
KOLĘDNIK
sobota, 2 stycznia 2010
"GALEROWE" ZALEGŁOŚCI (BO JEŚLI ZDJĘCIA ŚWIĄTECZNE ZAMIEŚCIMY Z DWUMIESIĘCZNYM OPÓŹNIENIEM, TO JUŻ BĘDZIE WSTYD:) )
A... i jeszcze nadrabiamy zaległości przedświąteczne:) W naszej "galerze fotograficznej" dwa nowe foldery:"Mikołaje, Mikołaje,Renifery,Renifery..." czyli kącik porad z cyklu "jak z konia zrobić Mikołaja/renifera na domowy użytek"