Nawet nie wiem, od czego mam zacząć po tych wakacjach! Może najlepiej zacząć od końca, bo właściwie ledwo wróciliśmy o domu, a już trzeba było jechać… na wystawę! Furii minęło pół roku od kiedy otrzymała pierwszy wniosek na Championa Polski i pierwsza wystawa po tym okresie na jakiej mogła championat kończyć to Nowy Targ. Zawsze miło jechać w te strony, bo to moje rodzinne. Wystawa była bardzo kameralna i ogromnie miła chociażby ze względu na przesympatycznego Wandala Cwanego Wilka którego na niej poznaliśmy i wesołego sędziego:). Furia prócz CWC zgarnęła też wszystko inne co mogła z tytułem Zwycięzcy Rasy włącznie! Pannie Championce woda sodowa uderzyła do głowy w trzy sekundy i po powrocie do domu zażądała spania na łóżku nie w nogach, a na poduszce! Luna z miejsca spuchła z zazdrości! Musiałam wytłumaczyć panienkom, że „czępioństwo” niczego w domowych relacjach nie zmienia i żadnych przywilejów z tego tytułu się nie otrzymuje (czyli poduszka nadal jest pańci, pańci i tylko pańci!) Bure „dziewczyny” jednak nie są przekonane. Tylko Żabka jest ponad to! Co tam jakieś championaty! Ona jest po prostu KRÓLOWĄ!
I może na koniec zdjęcie "czępiąki". Chciałam wybrać takie "czępioniaste", z ładnym ruchem, pies pełen gracji,wdzięku i dostojeństwa... ale jak się okazało, jaki rozumek takie dostojeństwo;) ekhem... nasza "czępiąka";)
Gratulacje!!!! Furia piękna dziewczyna to cóż się dziwić :D
OdpowiedzUsuńO mamo! Gratulacje! Koniecznie załóżcie jej czerwoną obrożę przeciw złym urokom ;)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za gratulacje:) Przekażę burej i Wojtkowi, bo to on jest na drugim końcu ringówki:):)A czerwoną obrożę przeciw urokom założymy koniecznie!:) Odstraszanie uroków przyda się szczególnie w perspektywie... planowanego furiowego macierzyństwa ;)
OdpowiedzUsuńłeee teraz to nie byle "wilkun"
OdpowiedzUsuńpoważna sprawa, mam nadzieje że ją "rozmnożycie" kiedyś i mąż się da namówić;]
P.S. a mnie będę stać hihi;]
hihi;) folkmyself, to urabiaj Karola za wczasu, bo jeśli nic się nie pokomplikuje nieoczekiwanie, to maluchy będą już tej zimy;)
OdpowiedzUsuńDla mnie było oczywiste, że Furia zdobędzie wszystko, co chce. Takie jak ona, już tak mają.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ponieważ jest świetnie wyszkolona w trudnej sztuce zdobywania Delicji Wedlowskich oraz naleśników! To musiało mieć przełożenie na wystawy;);) Ściskamy Was ogromnie,ale to ogromnie mocno!:):)
OdpowiedzUsuńProszę ucałować białego wilczaka ode mnie;) Plotka głosi, że w ostatnie dnie u nas, chłopak się kontuzjował w pyszczek bo biegł na oślep za innym wilczakiem, co zaowocowało błękitną szminką z antybiotyku CTC:) Prawda to?;)
Prawda, Fusiejka miała ułańską (a jakżeby!) fantazję i jak schodziliśmy z górki, niechcący zupełnie, szarpnęła za lonże nad którą przebiegał właśnie biały wilk, łapki mu się podcięły i wilczym pyskiem zaliczył kamyczki. Chodzą pogłoski, że to mały rewanż za chodzenie na spacery na lince, ale nie wierzę wtę obrzydliwą plotkę ani trochę. I prawdą również jest, że końsko-krowi antybiotyk wykorzystaliśmy. Zatem oba białasy wracały do domu kolorowe :-)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE :) To wielki zaszczyt znać pierwszą wilczycę w kraju. Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy, również z Luną. Będziecie wilczakową potęgą :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńMadzia, Błażej, dzięki:) Pierwsza to ona jest faktycznie, ale do miski;););)
OdpowiedzUsuń