środa, 12 listopada 2008

Z FURIĄ NA ZWIADY, CZYLI W POSZUKIWANIU DZIKICH PLAŻ

Jako że nie posiadam takiego daru jak Aga – czyli „lekkiego pióra”. Z racji swojego nazwiska zaliczam się przecież do rodziny takich ptaków jak orły, sokoły,… czyli wielkie, niebezpieczne drapieżniki, bo co wróbel to niby mały i nie drapieżnik?! Może mały, ale… z „ciężkim piórem” więc będzie kolejna fotorelacja z wyprawy pieszej nad Wisłę w celu rozpoznania terenu pod przyszłe galopy po nadwiślańskiej plażyJ. Zdjęcia bardzo monotematyczne bo na wszystkich niezmordowana Furia.

  

Nauka pływania 

Bura rakieta typu  "woda-powietrze" 

jak radzić sobie bez suszarki...     


Furii czasem odbija (się pysk w wodzie)

   

... tu będziemy niedługo galopować:)

4 komentarze:

  1. Plaża po prostu SUPER !!! :) Zawsze marzył mi z Rudim galop o zachodzie słońca wzdłuż brzegu z chlapiącą wodą w około :) A z Furka jaki wodołaz, kto by pomyślał ;)
    mkarasiak@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu! Wicie dobrze, że nasze pastwiska, wiaty letnie i dom itd itd, stoją dla Was otworem nieustannie,w związku z tym realizacja nadrzecznych galopów po wodzie, spokojnie może się uskutecznić w następne wakacje:):) Ściskamy mocno:)


    ~Aga Wó.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i proszę, Pan Wojtek Wrrr się ujawnił!:)) No i super, zdjęcia piękne, kuszą że ojoj!:) Co do talentu pisarskiego jeszcze cięzko zawyrokowac, za krótka próba, ale pióro do spustu migawki to Ty masz:)))
    A Furia bardzo fotogeniczna bestia, zwłaszcza jak się otrzepuje z wody!
    Ściskam!



    ~milenka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Asia za słowa pochwały, bardzo mi miło. Pozdrowienia dla Was a szczególnie dla mojego ulubionego kolegi pana "F";)
    ~Wojtek Wrrr...

    OdpowiedzUsuń